O co tu chodzi?

Po co ten blog? Skąd pomysł na niego? Co tu znajdziesz?

Poznajmy się. Chcę Wam trochę o nas opowiedzieć, żebyście wiedzieli z kim macie do czynienia, poznali naszą historię i znaleźli odpowiedź na pytanie: "po co ona założyła tego bloga"?
Oczywiście mam zamiar zrobić to bardzo zwięźle. 

chudziutka Pinka tuż po adopcji
W 2014 roku adoptowałam ze schroniska Pinkę (to ta ruda). Okazała się cudownym pieskiem, bezproblemowym, idealnym po prostu. Do szczęścia potrzebowała tylko miziania, spacerków i jedzenia. Rok później przygarnęłam z ulicy bezdomnego Maxia. Był nieufny, zlękniony i wycofany. Oswajanie zajęło sporo czasu. Najpierw nie chciał w ogóle dać się dotknąć, ani założyć obroży, ani smyczy. Powolutku przekonaliśmy się do siebie i Max został z  nami. Poetycka wersja naszej historii, spisana kiedyś na poczet konkursu (zajęliśmy jedno z trzech nagrodzonych miejsc) znajduje się TUTAJ
Jednak po pewnym czasie zaczęły uwydatniać się jego problemy. Dokładny opis jego zachowania znajdziesz TUTAJ
przerażony wzrok Maxa po przygarnięciu
Poprosiłam o pomoc behawiorystkę. I tu zaczęła się nasza przygoda. Bez wdawania się w szczegóły zaleceń, które dostałam, moja praca z Maxem przede wszystkim miała opierać się na treningach umysłowych. Nie chodzi tu o wspólne rozwiązywanie sudoku i czytanie poezji ale o ćwiczenia posłuszeństwa, sztuczek, wprowadzenie zagadek węchowych ("w której ręce mam smaczka"?) i wszelkich węchowych zabaw. Ma to na celu rozładować jego przelękniony mózg, spożytkować nadmiar energii i zmęczyć na tyle by nie miał siły niszczyć.
Maxiu okazał się bardzo pojętnym i zdolnym uczniem. Pokochał nasze zabawy i szybko opanowywał kolejne zadania, tak jak i Pinka zresztą. Wkrótce zauważyłam ogromną poprawę w zachowaniu Maxa. Musiałam jednak stale podnosić poziom, wymyślać nowe sztuczki i gry, żeby nie nudziło się psom i mnie. Bo znudzenie i monotonia to nasz największy wróg... A dokładnie MÓJ WRÓG - gdy mnie zaczęło się już nudzić, do tego dochodził stres dnia codziennego i "przymus" regularnych ćwiczeń, mój entuzjazm opadł. Zastąpiło go zniecierpliwienie i niechęć, co bardzo negatywnie odbijało się na naszych treningach. Skutkiem tego był regres u Maxa. Znów zaczął się bać i wrócił do starych zachowań. Wkrótce odpuściłam ćwiczenia bo przez jego bojaźń stały się trudne.

W nauce sztuczek największą rolę odgrywają... smaczki :)


Po miesiącach leczenia Maxa środkami uspokajającymi, wróciłam do naszych ćwiczeń. Z nowym zapałem i entuzjazmem! Nie zamierzam już się zniechęcać :)

Bloga tego tworzę by motywować, inspirować Was do podejmowania rozwojowych zajęć z czworonogiem. A także po to, aby wesprzeć tych z Was, którzy nie mają już pomysłów na zabawę ze swoim psem, stracili ochotę lub są znudzeni powtarzaniem tych samych gier. 

W postach będą opisy konkretnych zabaw i ćwiczeń wraz ze zdjęciami, porady i spostrzeżenia a także odnośniki do filmów na kanale You Tube, z Piną i Maxem w roli głównej. Zachęcam serdecznie do czytania i oglądania. 

Mam nadzieję, że dzieląc się naszym doświadczeniem i zdobytą wiedzą pomożemy choć trochę ulepszyć Wasze relacje z psem.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Klatka kennelowa

Trening klatkowy

Świetna zabawa węchowa - Gra planszowa